wtorek, 11 sierpnia 2015

22.



- Jak to? - spytałam od razu żałując, że nie zamilkłam.
 James patrzył na mnie przez chwilę zasmucony, jakby zawstydził się tym, że okazał przy mnie uczucia. Zmienił wyraz twarzy na bezczelny i arogancki. Wzruszył ramionami i oparł się plecami o białą ścianę.
- Kobieta która mnie urodziła była dziwką i narkomanką. Nie wiem kto jest moim ojcem. Nie wiem czy mam rodzeństwo - wyjaśnił spokojnym, obojętnym tonem jakby mówił o pogodzie.
 Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. To ja rozpaczam, narzekam z byle powodu podczas kiedy ten chłopak przeżył taką tragedię?  Udawał, że nic go to nie obchodzi, ale widziałam jak zareagował. To okropne, czuć, że nikt cię nie kocha, nie potrzebuje.. Nie potrafię sobie wyobrazić ogromu bólu jaki przeżył. Dlatego stał się przestępcą, pomyślałam. Nie potrafi żyć inaczej, nikt nie uczył go jak należy postępować.
 Usiadł obok mnie na niewielkim łóżku i uśmiechnął się złośliwie.
- Nigdy nie widziałem takiej beksy jak ty, słowo daję.
 Wytarłam pospiesznie policzki. Wiem, że to całkowity brak kultury ale muszę się dowiedzieć w jaki sposób się tutaj znalazł. Intuicja podpowiada mi, że nie jest złym człowiekiem. 
- Kiedy.. poznałeś Slade'a? - spuściłam wzrok na swoje blade dłonie, żeby nie widzieć jego miny.
- Kiedy miałem czternaście lat uciekłem z domu dziecka. Przez ponad rok żyłem na ulicy, kradłem, biłem się i nocowałem w różnych dziwnych miejscach, jeśli rozumiesz co mam na myśli. Naprawdę nieźle się biłem jak na młodego chłopaka. Pewnej nocy kiedy spałem ukryty w starej kamienicy znalazł mnie. Powiedział, że jestem kimś wielkim, że widzi we mnie kogoś zdolnego - oczy zabłysły mu niezdrowym blaskiem - obiecał, że pomoże mi się zemścić. Za to, że nie miałem normalnego domu. 
 Zerknęłam na niego i zauważyłam, że teraz jest wściekły. Zemścić się..? Co stało się z tą kobietą? Jego matką? Chyba wyczytał z mojej twarzy to nieme pytanie bo odpowiedział:
- Krzyczałem na nią. Zwyzywałem. Uderzyłem - wyliczał obojętnie -  Wymierzyłem jej większą karę. Poznała mnie i dowiedziała się, jak mnie skrzywdziła. Do końca życia będzie mieć świadomość, że zniszczyła moje życie.
 Chciałam coś powiedzieć, jakoś go pocieszyć ale nic sensownego nie przychodziło mi do głowy. Czy w takiej sytuacji można powiedzieć coś mądrego? Lepiej milczeć.
- Przykro mi - szepnęłam po dłuższej chwili.
 James uśmiechał się dalej.
- Nie masz powodu. Slade jest dla mnie jak ojciec, przygarnął mnie i nauczył..
 Odsunęłam się ze wstrętem.
- Nie mów tak o nim! On jest zły!
 Chłopak wybuchł śmiechem. Ja nadal się krzywiłam i siedziałam na rogu łóżka udając zniesmaczoną. 
- Zły? Melanie, ile ty masz lat? Nie ma czegoś takiego jak dobro i zło. Tylko są ludzie na tyle słabi którzy nie potrafią walczyć o swoje. 
- Nieprawda.
 Wstał i wyciągnął z kieszeni mały przedmiot. Podał mi go.
- Tylko nie mów mu, że ci to dałem - poprosił.
 Wzięłam do reki mały medalion, jasny prostokąt ze złotym łańcuszkiem. Zawadziłam o brzeg paznokciem i otworzył się. W środku znajdowały się trzy zdjęcia; mojej roześmianej mamy, brata i fotografia taty sprzed lat. Na tym zdjęciu widać jak jestem do niego podobna.
- To jest.. to jest.. - zabrakło mi słów - niesamowite. Dziękuję, że to dla mnie zrobiłeś. 
 Wzruszył umięśnionymi ramionami i uśmiechnął się.
- Nie ma sprawy. Chodź zjemy coś.
 Założyłam wisiorek na szyję i zbiegłam za Jamesem po drewnianych schodach. 

***


- Opowiesz mi coś o Młodych Tytanach? - poprosił James wyrzucając opakowanie po tostach do kosza. 
 Siedziałam przy dużym stole w salonie. Za oknem szalała burza, widziałam pioruny, błyskało się co chwilę a wiatr huczał zdecydowanie za głośno.
- Są cudownymi ludźmi. Bronią mieszkańców miasta przed złoczyńcami - powiedziałam czując jak ogarnia mnie tęsknota za wieżą.
- Czyli przed takimi jak my - skwitował ze śmiechem.
 Skrzywiłam się teatralnie. Nie miałam zamiaru myśleć o tym, że moi przyjaciele będą teraz mnie ścigać. Że teraz jesteśmy wrogami, że to ja stałam się kimś przed kim trzeba ocalić niewinnych.
- A ta hmm.. mroczna? Slade mówił, że na imię jej Rachael Roth? 
- Tak. Ale mówimy na nią Raven - powiedziałam gotowa bronić przyjaciółki jeśli zajdzie taka potrzeba. 
 James pokiwał głową zamyślony. 
- Jest bardzo groźna. Posiada niezwykłą moc, Slade wie, że pochodzi ona od mrocznego potwora który jest jej ojcem..
 Zmarszczyłam czoło. Co? Dlaczego ja nigdy nie zastanawiałam się skąd Raven posiada magiczne zdolności? Nigdy nie pomyślałam o tym, w jakim celu tak często zamyka się w swoim pokoju i medytuje? Czyta jakieś stare tomy.. Stop! To może być kolejne kłamstwo Slade'a.
- Jest hybrydą - dodał James kiedy huknęły frontowe drzwi i weszła przez nie niska, chuda dziewczyna z różowymi włosami.
- O ta pokraka tutaj jest? - pisnęła na powitanie - przyprowadziłam gościa dla Slade'a!
 Do salonu wkroczył wysoki, umięśniony mężczyzna w czarnym stroju z czerwonym X. Miał maskę. Nic innego nie można było dostrzec.
- Jinx, co to za laseczka siedzi przy stole? 
 Dziewczyna prychnęła tylko i zniecierpliwiona ściągnęła przemoczony płaszcz. Położyła go na kanapie i zaśpiewała:
- Ach! Włamałam się dzisiaj do sklepu, ukradłam mnóstwo błyskotek! 
 Uśmiech na jej twarzy był tak szczery, że od razu uwierzyłam jej, że cieszy się z popełnionego przestępstwa. Poczułam obrzydzenie na myśl o tym niecnym występku. Co ona sobie wyobraża?
- X, chodź musimy z nim omówić wszystkie szczegóły! - krzyknęła dziewczyna.
 Zniknęli za drzwiami kuchni aby stamtąd przejść do tajemniczego pomieszczenia z ekranami, strojami i bronią. 
 Jakie szczegóły? Co Slade planuje z nimi robić? Czy to dotyczy Młodych Tytanów? Och, Melanie.. Wszystko co się dzieje w mieście ich dotyczy. Ciekawe co teraz robi Bestia. Raven pewnie medytuje, Cyborg poleruje samochód, Gwiazdka może być na zakupach. A Robin? Robin podobnie jak Slade siedzi zamknięty i obmyśla kolejny plan. Wzdrygnęłam się z niesmakiem. Porównałam ich do siebie.
- Radziłbym ci się przebrać. Kiedy zrobi się ciemno na pewno gdzieś wyjdziemy - powiedział James przyglądając mi się uważnie.


***



 Dlaczego do cholery jasnej nie mogę chodzić ubrana tak jak mi się podoba? Wszystkie moje nowe ubrania są czarne lub pomarańczowe. Ewentualnie są w tych dwóch kolorach. Na każdej koszulce, kurtce naszyte jest to przeklęte, ozdobne S! Nie mam wyjścia, muszę się w to ubrać.
 Wzięłam prysznic, związałam włosy w warkocz i założyłam czarne dżinsy, pomarańczowy podkoszulek i ciemną bluzę. Sportowe buty okazały się być bardzo wygodne. Skąd on ma te wszystkie rzeczy? 
 Wyszłam z łazienki. Dochodziła już pierwsza w nocy a mi nadal nie chciało się spać. Zawsze kiedy jestem w nowym miejscu czuję się nieswojo i nie potrafię się rozluźnić nie mówiąc już o zasypianiu. Odnalazłam Jamesa w salonie, polerował czarny pistolet.
- Coś czuję, że szykuje się niezła akcja - powiedział na mój widok uśmiechając się szeroko.
Zignorowałam jego entuzjazm i starałam się nie patrzeć na broń. Czy ja będę musiała ją przy sobie nosić czy wystarczy polegać na mojej mocy? Przeklęty dar. Gdyby nie to, że niewątpliwe coś ze mną jest nie tak nie byłoby mnie tutaj. Nigdy nie poznałabym Slade'a i Młodych Tytanów. Co z moją mamą? Nie wolno mi się z nikim kontaktować, zaczną mnie szukać.. Może udałoby mi się ubłagać Slade'a o jedno spotkanie? Skłamałabym, że gdzieś wyjeżdżam..
- Chodź, idziemy.
 Slade nadal tkwił w tym tajemniczym pomieszczeniu. Usłyszał jak wchodzimy i odwrócił się do nas.
- James, pamiętasz o tym stworze o którym mówiłem? - spytał beznamiętnym tonem.
 Chłopak skinął głową. 
- Otóż, dzisiaj włamiecie się do więzienia i uwolnicie Plazmusa. Potrzebujemy go.
 James zmarszczył czoło jakby się nad czymś zastanawiał. Po co nam jakiś stwór? Do czego go użyjemy? Nie wolno mi odzywać się bez jego pozwolenia więc milczałam.
- Melanie powinna bez trudu unieszkodliwić strażników, James pomożesz jej. Wystarczy, że obudzicie stwora dalej nie musicie nic robić. 
  
***

 W nocy jest znacznie chłodniej niż w dzień. Dobrze, że się odpowiednio ubrałam. James zaparkował samochód na parkingu oddalonym trochę od więzienia. Przecież nie można tam wejść ot tak sobie i krzyknąć "Stworze, zbudź się". Nie rozumiem w jakiś sposób mamy to zrobić. Poczułam jakby ktoś wsypał mi do brzucha kostki lodu. Chyba, że mamy zabić wszystkich strażników. Nie potrafię tego zrobić. 
- Dobrze - usłyszałam w słuchawce- kiedy znajdziecie się dostatecznie blisko zacznij działać, Melanie.
 Ty tępy, głupi dziadzie, pomyślałam. Chętnie bym popatrzyła jak zostajesz skazany za swoje przestępstwa i zamknięty w więzieniu. 
- Tylko pamiętaj, żeby zachowywać się cicho. Bo jeśli zacznie wyć syrena zlecą się wszyscy i jeszcze wezwą posiłki. Musimy po cichu załatwić każdego z nich - instruował mnie James - jak z monitoringiem, panie? 
- Włamałem się do ich systemów. Kamery za chwilę przestaną działać.
 James uśmiechnął się zadowolony.
- To będzie bułka z masłem.
 Kiwnęłam głową nie wiedząc co powiedzieć. Zbliżaliśmy się do wielkiego, szarego budynku. Ciemności rozpraszały jedynie nieliczne latarnie. Z powodu chłodnego wiatru naciągnęłam na głowę kaptur. Uspokój się. To nic takiego, nie masz się czym przejmować.. Kogo ja oszukuję? To co robię jest złe. Chciałam walczyć z przestępcami a tymczasem stałam się jednym z nich. Paranoja.
 Zbliżaliśmy się do cichego, spokojnego budynku. Zaczęłam gorączkowo rozmyślać w jaki sposób mamy się tam dostać niezauważeni. To niemożliwe, przecież to pilnie strzeżone więzienie! Co to za głupota.. 
- James, wcale nie musimy się skradać i być niezauważeni - powiedziałam.
 Uniósł pytająco brew. Slade milczy, pewnie czeka aż rozwinę myśl.  
- Odwróćmy ich uwagę. Zróbmy coś dzięki czemu zapomną o wszystkim.
- W jaki sposób? - spytał surowo Slade.
- W której części budynku jest nasz stwór? 
- Lewej - mruknął obojętnie James.
 Jestem potworem. Nienawidzę siebie, jak mogłam w ogóle o czymś takim pomyśleć? Przełknęłam nerwowo ślinę starając się zdusić narastające wyrzuty sumienia.
- Jeśli budynek zacznie płonąć wszyscy z niego uciekną - szepnęłam.


---------------------------------------------------------------------------------
Witam!
Dosłownie przed godziną weszłam do domu. Przejechałam całą naszą piękną Polskę i wcale nie jestem zmęczona xD. Pogoda była cudowna, opaliłam się tak strasznie, że wszystko mnie boli :D
Wielkie dzięki za czytanie i komentowanie to bardzo motywuje!
Proszę o trochę cierpliwości jeżeli chodzi o czytanie waszych blogów bo czeka mnie jeszcze duużo snu xD
Korzystajmy z upałów! (tylko bez przesady bo skończycie jak ja xD)
Pozdrawiam :* 

4 komentarze:

  1. Jezu, podziwiam Cię! XD Wróciłaś i od razu notka! Propsy XDDD Ja chyba bym musiała tydzień przespać XDDDD
    Powiem tak...
    KOCHAM JAMESA KUWA I CHOLERNIE MI GO SZKODA
    Chcę go w Tytanach! XDDD
    Chcę go z Mel!
    Walić już Robina, żeby był z Mel...
    Chociaż nie. Czekaj. O. Mam. Niech Robin będzie zazdrosny, kiedy Mel będzie kręcić z Jamesem XDDD
    O. I niech BB będzie zazdrosny XD albo niech tylko on im kibicuje. O matko. XD
    Ale mam chorą wyobraźnie.
    Ale i tak utrzymuję wersję James - Mel.
    O. Wpadło mi coś jeszcze do głowy, ale to z Raven pomysł. Ale to już mega chore by było, więc zostawie to dla siebie XD
    Mówłam, ze chce rozwiniecie tej akcji? Czy Plazmusa uwolnią itp itd xdd
    W kazdym razie... regeneruj się szybko, bo chce ciag dalszy XD
    Jeju, ale ta notka mnie zachwycila, ze tak powiem XD
    Your biggest fan:D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Red X!!! (skacze po pokoju z radości) Dobra, ogarniam się już.
    *5 minut później*
    Jak ja kocham wątki przestępcze! O wiele bardziej podoba mi się teraz niż kiedy wszystko było pięknie z MT. Zamieniam się w sadystkę XD Nie wiem, dlaczego Mel narzeka, Slade dał jej lepsze ciuchy niż Terrze. No i coś o Raven, czyżby Slade chciał ją również zwerbować? Byłabym w 7 niebie, moi ulubieni bohaterowie (oprócz Robina, ale go przeboleję) współpracujący ze sobą. Ale to pewnie tylko moje marzenia.
    Nie mogę się doczekać następnej notki :D Pozdrawiam /Caxi

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zignoruj poprzedni. Narobiłam w nim tyle błędów, że o matko! (xD)

    Okay, wyobraźnia pracuje. Już widzę Mel walczącą z Robinem i to pełne pretensji pytanie: "Slade mówił, że dla niego pracowałeś. To prawda?" Ach.... Cud, miód i malina, ale na szczęście to tylko moja wyobraźnia xD
    Oddaję wam Jamesa, idę męczyć Dicka :D
    Pokochałam wątek JxMel, widać, że do siebie pasują. 
    W pełni się zgadzam z Caxi. Teraz jest jeszcze lepiej niż było. Tylko nie umiem sobie wyobrazić Mel skaczącej po dachach...
    BB: To dlatego, że ciągle myślisz o konfrontacji Robina z Melanie. 
    Wielkie dzięki -.- Ale taka jest poniekąd prawda ^^
    Jej, czyżby Slade miał jakieś plany wobec Rae? 
    To naprawdę ciekawe, Mel od Slade'a czy James'a może się dowiedzieć więcej na temat Tytanów niż od nich samych. xD Kocham to! <3
    Przynudzam? Ja chceć jeszczeee! Kiedy notka? O.O
    P.S. U mnie next ^^

    OdpowiedzUsuń