sobota, 9 maja 2015

12.

Boję się. Nie to jest mało powiedziane. Jeżeli tak dalej pójdzie to dostanę jakieś nerwicy i wyląduje w szpitalu psychiatrycznym. Nawet tam nie będę bezpieczna. On robi ze mną co chce, jest bezkarny! Nienawidzę go, najchętniej pobiłabym go tak, że musiałby jechać do szpitala! Dlaczego, kazałam Bestii go oszczędzić? Czy ja do reszty zgłupiałam?
  Zrobiłam głęboki wdech przed drzwiami. Uspokój się. 
- Cześć wszystkim! - krzyknęłam. Na szczęście nie drżał mi głos. 
- Cześć, Melcia! - mama oglądała telewizję.  
- A gdzie Adam? - spytałam. 
- Nocuje u kolegi. 
- W środku tygodnia? Oj, mamo - zaczęłam. 
  Zaśmiała się tylko. No tak, rozpieszczała mojego brata i tyle. Nie umiała być surowa i konsekwentna. Ale to świetnie się składa! Poczekam tylko aż mama pójdzie spać i wykonam jeden bardzo ważny telefon. 
Udałam, że mam dużo zadane i poszłam do siebie. Teraz nie musiałam udawać pogodnej nastolatki. 
  Rzuciłam plecakiem w kąt. Położyłam się na łóżku i skuliłam w kłębek. O nie, tylko nie becz.. 
 Kiedy to się wreszcie skończy?! Kiedy on da mi spokój, przestanie za mną łazić? Mam go dosyć.. Nawet we własnych myślach nie jestem ze sobą szczera. Powinnam czuć wstręt na myśl o nim. A tymczasem czuję strach i coś jeszcze.. Nie! Nie będę tego nazywać. Powinnam się leczyć. 
  Mama jak na złość dzisiaj później idzie spać czy co? 
  Mam nadzieję, że nie jestem za bardzo opuchnięta od płaczu. Idąc do saloniku zastanawiałam się co powiem Slade'owi przy następnym spotkaniu. 
  Mama zasnęła na kanapie. Znowu zebrało mi się na płacz. Powinnam uciekać od nich jak najszybciej. Każdy kto przebywa ze mną jest narażony na niebezpieczeństwo. Stanowię zagrożenie, dla dobra moich najbliższych powinnam odejść raz na zawsze. Zranię ich tym ale nie mam wyboru. 
  Podeszłam do mamy i pocałowałam ją w policzek. Wyłączyłam telewizję i przykryłam ją kocem. 
  Poszłam po telefon i klucze. Zamknęłam frontowe drzwi i wyszłam przed dom. 
- Halo? - znowu Robin. Mógłby raz odebrać Bestia?
- Slade był po mnie - powiedziałam. 
  Głucha cisza. Usłyszałam krzyk Cyborga i śmiech Gwiazdki. Pewnie się teraz bawili i spędzali miło czas. W przeciwieństwie do mnie.  
  Wpatrywałam się w czarne niebo. Ciekawe czy mogłabym rozkazać wodzie zmienić się w lód? To by było fajne pić sok a po chwili jeść loda. Trzeba to kiedyś wypróbować. 
  Włożyłam rękę do kieszeni dżinsów. Zaraz to naszyjnik od Slade'a! Teraz wiem skąd wiedział gdzie mnie szukać. Wyciągnęłam biżuterię i wyrzuciłam do kosza. Koniec ze śledzeniem mnie. 
- Mela, szybko! - usłyszałam krzyk Bestii. Machał mi z niebieskiego samochodu. 
  W aucie byli Bestia, Cyborg i Raven. Usiadłam obok dziewczyny która  wyglądała na zmartwioną. Wreszcie zauważyłam jakieś emocje! 
- Mela, jak to się stało, że cię nie porwał ani nic? - spytał kierowca. 
 Pewnie sądzili, że ktoś taki jak ja nie ma szansy się obronić. Właściwie to mają rację. 
  Opowiedziałam im co się stało. Byli pod wrażeniem. 
- I co dałaś mu w twarz? Ty? - miałam okazję podziwiać twarz zdziwionej  Raven. 
- No tak jakoś wyszło - odparłam skromnie. 
  Chłopcy zaśmiali się a Raven miała tą samą minę jak zwykle. Spojrzała na mnie podejrzliwie. 
- Dlaczego ci nie oddał? 
 Ups. O tym nie pomyślałam. 
- On chciał to zrobić tylko mu zagroziłam - chciałam być z nimi szczera. 
- Czym? -  Cyborg był tak zdziwiony, że przestał kręcić głową w rytm piosenki. 
- Powiedziałam, że nigdy się do niego nie odezwę jeśli mnie uderzy. 
  Bestia skrzywił się. To nie do pomyślenia żeby Slade posłuchał kogokolwiek. 



***


- Gwiazdko, ile razy mam ci powtarzać, że ona potrzebuje naszej pomocy? - już na korytarzu słyszałam ten męski głos. 
- Och, tak? Może ciebie potrzebuje - odpowiedział piękny, dziewczęcy sopran. 
  Bestia zachichotał a Cyborg odchrząknął znacząco. Popatrzyli się na mnie próbując się nie roześmiać. 
- Haha, bardzo śmieszne - mruknęłam. 
  Weszliśmy do pięknego salonu i para stojąca naprzeciw siebie zamilkła. 
- Mamy naszą bohaterkę! 
- Jak to się stało, że Slade cię nie dopadł? Kto cię obronił? - spytał natychmiast Robin. 
- Sama się obroniła! Dała mu w twarz i jeszcze groziła! - krzyknął Bestia uderzając mnie lekko w ramię. 
  Gwiazdka i Robin spojrzeli po sobie zszokowani. Widać każdy głęboko wierzył w moją siłę. 
- To niemożliwe! Powinnaś być pobita.. - zaczęła dziewczyna kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Albo coś gorszego - skrzywił się Robin. 
  Miło, że mi o tym opowiadają. Kontynuujcie, ja wcale nie boję się tego psychola. 
- Widzicie już nieraz udowodniła, że może stać się jedną z nas.. Robin powiedz to! - Bestia popatrzył z nadzieją na lidera. 
- Ja.. - zaczął patrząc mi prosto w oczy. Poczułam, bicie mojego serca. Zdecydowanie za szybko.
- Może zagłosujmy - mruknęła Raven. 
   Zestresowałam się. Jeżeli ich zawiodę? Jeżeli ja nie nadaję się na bycie bohaterką? A jeśli ja powinnam być gdzieś, z kimś.. No nie! Teraz  zaczęłam o nim myśleć?!
- Kto jest za? 
  Bestia i Cyborg od razu podnieśli ręce. Zaśmiali się widząc moje zakłopotanie. 
  Raven popatrzyła na lidera. Zauważyłam, że łączy ich taka dziwna więź. Jakby byli rodzeństwem czy może rodziną. Liczą się ze swoim zdaniem, zawsze się konsultują. Robin kiwnął głową. Dziewczyna podniosła rękę a za nią zrobił to on.
- A.. a ty? - spytałam nieśmiało wyglądającą jak modelkę Gwiazdkę. 
- Jestem przeciwko, ale to i tak nic nie zmienia - odpowiedziała przyglądając się stojącego obok niej Robinowi.  
  On zamiast zajmować się swoją śliczną dziewczyną podchodzi do mnie i mówi:
- Zostajesz nowym Tytanem. Moje gratulacje.
- Ee.. dzięki? - mruknęłam wlepiając wzrok w swoje buty. 
  Wszyscy zaczęli się śmiać. 
- Chodź pokażę ci twój nowy pokój! - krzyknął Bestia łapiąc mnie za rękę. 
- Pokój?! Przecież ja mam.. Moja mama.. - zaczęłam. 
- Będę z tobą szczery. Mieszkając ze swoją rodziną narażasz ją na ryzyko.. - widząc moją minę przerwał - gdybyś tutaj mieszkała nikt nie zrobi krzywdy ani im ani tobie. Pomożemy ci. 
- Bestia, to nie takie proste ona musi coś powiedzieć mamie. Nie może zniknąć - powiedział Cyborg. 
- W takim razie damy ci trochę czasu, wymyśl co powiesz. No głowa do góry, zostałaś właśnie bohaterką! 
  

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział. Uwielbiam twój styl pisania i to użycie mowy potocznej <3. Czekałam na moment w którym Mel dołączy do MT. Jak zawsze czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgodnie z obietnicą zaczynam składać Ci pokłony Abba i wielkie dzięki Ci za te cuda co ty wypisujesz. ;o Bez nich po prostu nie mogę normalnie funkcjonować.;o Codziennie tu wchodzę z nadzieją, że coś dodałaś, nawet nie chciałabyś słyszeć mojego okrzyku euforii, kiedy zobaczyłam, że dodałaś rozdział.:D Mój tata prawie spadł z fotela, hyhyhy.:D Co ja mogę powiedzieć- GENIALNE! (Powtarzam sie, ale ok. XD) Tak więc w pełni nadziei czekam na nexta.:DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Została trochę szybciej Tytanem, niż się spodziewałam, ale też git. To teraz będzie musiała się "wykazać" :P Jakiś trening? ^^ I teraz ta chwila na którą wszyscy czekali... Badum, tss! Rachel jest zaginioną siostrą Robina! Nie, dobra. Tego nie było. Rozdział ogólnie spoko. Fajnie, że dodajesz w miarę regularnie, chociaż i tak zawsze pod koniec tygodnia umieram i niecierpliwie czekam, aż coś dodasz. Skoro to już będzie 13 rozdział... (jak wiemy, trzynaście to zło!), to może... coś się stanie? xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Może trochę za wcześnie z tym dołączeniem, ale co tam ;)
    Hmm, skoro uważasz, że mamy talent to może... oddasz kawałek swojego regularnego dodawania rozdziałów? xD
    Nie no... wybacz że ja dopiero teraz komentuję, ale tan "zakaz na kompa" jest męczący... xD
    Pozdrawiam i czekam na nexta <3
    Em

    OdpowiedzUsuń