środa, 23 września 2015

Nominacje!

Witajcie!
Postanowiłam jak to się potocznie mówi "olać" naukę i odpisywać na Wasze pytania! :D

Dostałam trzy nominacje za które bardzo serdecznie dziękuję! To ogromna przyjemność zdobyć ich aż tyle! 

Najpierw pytania od Caxi Iris. Pytania zaznaczone są pogrubioną czcionką. 

1. Co sądzisz o naszym blogu, czy ma szansę się wybić?
Oczywiście, że tak! Jest pomysłowy, ciekawy. Z pewnością ma duże szanse :)

2. Ulubiona rasa fantasy?

Nie mam ulubionej. Lubię wszystkie.

3. Nagle przenosisz się do twojego ulubionego książkowego świata. Jaki to świat i co robisz?

Hmm.. Myślę, że stałabym się czarownicą mugolskiego pochodzenia. Należałabym do Gryffindoru, moimi najlepszymi przyjaciółmi byliby Harry, Ron i Hermiona. Starałabym się jak najlepiej uczyć, czytać wspaniałe książki w bibliotece i oczywiście chciałabym zostać prefektem! Walczyłabym ze stereotypem "brudnej krwi", nie cierpię oceniania ludzi w taki sposób.


4. Ulubiona czekolada?
 Oczywiście truskawkowa!

5. Twoje marzenia, plany życiowe (oczywiście jeśli nie są one tajemnicą)? 

Mam bardzo dużo marzeń.

Chcę jak najlepiej się uczyć, zależy mi na dobrych stopniach i zdobytej wiedzy. Marzę o świetnym zdaniu matury i studiowaniu prawa. Chciałabym zostać prokuratorem.
Drugim najskrytszym marzeniem jest napisanie własnej powieści. (już mam wiele szkiców xD)
Zwiedzić piękny świat.. tak podróże!
Oczywiście, chciałabym mieć dużą, szczęśliwą rodzinę! Mąż i dzieciaki :D (niee, wcale nie chodzi o Bruce'a Wayne'a haha)

6. Ulubiona/wymarzona broń? 

Ukochany mężczyzna który będzie mnie bronił hahahaha xD


7. Marvel czy DC?

DC.


8. Twój znak zodiaku?
Lew. 

9. Jakich bohaterów (nieważne czy książkowych, filmowych, komiksowych) lubisz najbardziej: dobrych, złych, neutralnych, działających dla dwóch stron?


W większości wolę dobrych ale zdarza mi się lubić też tych złych. Zależy od bohatera, jego osobowości itd.

10. Kolor, który kojarzy Ci się z Twoją aurą?

Szary. Stąd mój pseudonim :)

11. Ulubiony rodzaj literacki?

Ja nie dzielę literatury na rodzaje, kocham czytać dosłownie wszystko. Kryminały, romanse, ballady, wiersze... Dużo czytam :D


Teraz pytania od kochanej Zuzi.

1. Skąd pomysł na taką nazwę bloga?
Właściwie to sama nie wiem xD Tak myślałam i samo wpadło do głowy :D

2. Jaki jeden przedmiot wziąłbyś/wzięłabyś na bezludną wyspę?

Regał z książkami xD

3. Możesz przez jeden dzień być swoją ulubioną postacią(z filmu, książki,, gry… bez różnicy). Kim byś był/a i co być robił/a?
Hmm.. Bruce'm Wayne'm i.. (OLA STOP!) XD
Chciałabym być przez chwilę Hermioną :D Czytałabym w bibliotece Hogawartu *.*

4. Ulubiony film/książka?

Nie mam ulubionych :( Jest ich bardzo dużo.. Igrzyska Śmierci, Hobbit, Niezgodna, Harry Potter, Gwiazd naszych wina, Wichrowe Wzgórza, I wciąż ją kocham, Ostatnia piosenka, Zostań, jeśli kochasz...

5. Co cię najbardziej denerwuje?

Fałszywość, kłamstwa, rasizm, chamstwo, obłuda. 

6. Twoja ukochana bajka z dzieciństwa to…?

TABALUGA!!! 

7. Powód, dla którego założyłeś/aś bloga o takowej tematyce?

Miłość do Batmana i Młodych Tytanów :D Zaczęłam się interesować bohaterami, oglądać filmy jakoś tak samo wyszło :)

8. Gdybyś mógł bez żadnych konsekwencji kogoś zabić, kto to by był?

Chciałabym nie bać się pająków i móc je zabijać :'( 

9. Pytanie dnia: czytasz komiksy czy bazujesz na filmach?

Staram się czytać od czasu do czasu ale zdecydowanie większości na filmach.

10. W jakim miejscu chciałbyś mieszkać?

Obecnie mieszkam w pewnym pięknym, sławnym mieście które kocham ale w przyszłości chciałabym w Krakowie może w Warszawie.. A jeśli chodzi o moją wyobraźnie to oczywiście Gotham City! :D

11. Plany na przyszłość?

Nauka w liceum, zdanie matury, studia i praca! :D 
Podróże, poznanie kogoś wyjątkowego :3 Cieszenie się życiem!

Teraz kolej na pytania od Tici Time Sweet! 


1) ulubione czasy historyczne?

Jejku! Jakie świetne pytanie dla osoby z humana xD
Uwielbiam wszystkie epoki historyczne, każda ma swój niepowtarzalny urok. 
Jednak od zawsze najbardziej "kręciło" mnie średniowiecze! Księżniczki, turnieje rycerskie, zamki.. Styl gotycki i romański którego pozostałości są w moim miasteczku. Jest to czas gdzie w całej Europie ludzie wykształceni posługiwali się łaciną.. Uwielbiam historię :")

 2) Czemu założyłaś bloga?

To taka pasjonująca historia..
Chodziłam do trzeciej klasy gimnazjum. Obejrzałam wszystkie odcinki "Młodych Tytanów" i zaczęłam sobie wyobrażać różne scenariusze, przerysowywać bohaterów. Pomyślałam o całkiem nowej osobie, kimś innym. W taki sposób powstała Melanie Smith i całe to opowiadanie. 

3) Książkowy/serialowy/filmowy ukochany?

Jest ich kilku haha xD
Oczywiście  moim numerem jeden jak już wspomniałam jest Bruce Wayne. Oprócz niego (tylko mu nie mówcie!) jest jeszcze Peeta z Igrzysk,Tim Drake i taki jeden lekarz z "Na dobre i na złe" hahahahaha xD

 4) ukochana książka/serial/film?

Igrzyska Śmierci, Wichrowe Wzgórza, Niezgodna, Ostatnia piosenka...

5) Ile miałaś lat kiedy się urodziłaś?( sorry nie mogłam si3 powstrzymać.)

Hahaha dobre :D

6) Czemu ogólnie piszesz?

Pisanie to moja pasja, hobby. Uwielbiam to robić. Wiecie, że piszę ff o Batmanie? Ale nigdzie go nie publikuje.. xDDDD

7) Lądujesz w swoim ulubionym momencie z książki. Jaki on jest i co robisz?

Jestem Hermioną i dowiaduje się o moich końcowych ocenach xD

8) Czy masz zwierzaka?

Tak. Mam jamnika i kota :D

9) Co sądzisz o moim blogu/ach?

Są super!

10) ulubiona potrawa?

Lasagne (jejku kocham pół blachy naraz jem..)
Pierogi ruskie - mama mnie wygania z kuchni bo jem wszystko ;'(
Ciastko Kinder Maxi King - moja kochana mamcia zrobiła w niedzielę i zjadłam 6 kawałków naraz...
Dobra, kończę bo robię się głodna.

11) Jaki kolor ma twoja aura?

Elizabeth Grey..



No to tyle! Wyrobiłam się w godzinę :D

Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie nominacje moi kochani, jest mi niezmiernie miło!
Dzisiaj już nie zdążę ułożyć moich pytań, postaram się to zrobi gdy będę miała trochę czasu. 
Powiedzcie szczerze - co sądzicie o moich odpowiedziach? :D 
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania dotyczące mnie lub opowiadania to piszcie w komentarzach postaram się odpowiedzieć!

Całuski :*

Elizabeth

poniedziałek, 21 września 2015

26.




 Kiedy byłam mała zgubiłam się w sklepie. Biegałam wśród półek z jedzeniem wypatrując mamy. Nie znalazłam jej. Zaczęłam płakać, jakiś starszy pan chcąc mi pomóc zapytał co się stało. Przestraszyłam się i zaczęłam wrzeszczeć. Kiedy było po wszystkim i mama uspakajała mnie, że stała w kolejce po mięso czułam się zażenowana i zawstydzona. Przez następny tydzień nie pojawiłam się w tamtym sklepie mimo, że sprzedawali tam moje ulubione słodycze. Już jako nastolatka miałam wrażenie, że sprzedawczynie z tamtego sklepu uśmiechają się porozumiewawczo na mój widok. Byłam wściekła.
 Nagle ta sytuacja wydała mi się absurdalna a nawet śmieszna. Jak mogłam przeżywać taką błahostkę, takie nic? Mój.. hmm.. może trudno nazywać go przyjacielem ale towarzysz, wspólnik i ktoś kto stanowił nikły promyk nadziei w tej ciemności po prostu zniknął? Chciałam go uratować, byłam w stanie to zrobić. Wystarczyła chwila żebym unieszkodliwiła policjantów. Zrobiłabym wszystko żeby James wrócił ze mną z powrotem. Ale nie. Bo Slade zażyczył sobie, żebym zostawiła go na pastwę losu jak niepotrzebny przedmiot. Tak. Uświadomiłam sobie, że on traktuje nas jak rzeczy, narzędzia przydatne to osiągania swoich celów. Nie liczy się dla niego nasze życie, zdrowie czy samopoczucie. Najważniejsze jest, żeby osiągnął to co chciał. Przysięgam, że kiedyś mi za to zapłaci. Znajdę taki sposób, uwolnię się od niego i zniszczę. 
 Z tym postanowieniem otworzyłam powoli oczy. Znajdowałam się w jego kryjówce w podziemiach. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zauważyłam Czerwonego X'a  siedzącego w jedynym z foteli, w rękach trzymał tablet. 
- Brawo. Za rolę którą odegrałaś należy ci się ogromna nagroda. Nigdy bym nie przypuszczał, że potrafisz być taka.. przekonywująca - Slade stał do mnie tyłem i obserwował ekrany. 
 X wybuchł śmiechem.
- Ja byłem pewny, że już się z nim prześpi. Nie ma co, Robin traci głowę kiedy brakuje mu kobiety.
 Zacisnęłam usta żeby nie wszczynać awantury. Nie mam ochoty dostać od Slade'a po twarzy. Ale jest sprawa która nie daje mi spokoju i gotowa jestem zaryzykować.
- Co z Jamsem? Dlaczego nie pozwoliłeś mi go uratować? - mój ochrypły głos uświadomił mi, że musiałam długo być nieprzytomna.
- Nie mogłem ryzykować, że cię aresztują.
 Ale żeby zgarnęli Jamesa to już mogłeś? 
- Więc kiedy go uwolnisz? 
 Odwrócił się napięcie a ja wyobraziłam sobie jego minę. Człowieka tak szczęśliwego, tak bliskiego upragnionego celu; w Jump City mieszka już trzech Tytanów. 
- O to się nie martw, moja w tym głowa. Nie zostawię syna na pastwę losu.
 X wybuchł śmiechem. On zaczyna mnie już denerwować.
- Nie mów tak o nim. Nigdy nie będziesz dla niego ojcem - warknęłam.
- Ależ skarbie, on tak myśli. Jestem jego jedyną rodziną. A ty - podszedł do mnie i podał opatrunek na nos - jesteś moją perłą. Dzięki tobie zdobędę wszystko czego pragnę.
 Przycisnęłam wilgotną chusteczkę do obolałego nosa walcząc z chęcią uderzenia Slade'a prosto w twarz. Wzdrygnęłam się kiedy wetknął mój zabłąkany kosmyk za ucho. Nie pamiętam kiedy ostatnio był tak blisko mnie.
- Nastąpiła zmiana planów. Teraz zlikwidujemy Robina.
 Poczułam jak żołądek podchodzi mi do gardła. Mam walczyć z Robinem po tym jak wyznałam mu miłość? Przecież to jest całkowicie pozbawione sensu. To jest porażka, czy Slade nie zdaje sobie z tego sprawy? 
- Czerwony X nam w tym pomoże. Ty i on odegracie prawdziwy teatr, sztukę w której zagracie na jego uczuciach.
Moja zagubiona mina wywołała pomruk dezaprobaty u X'a który wstał i podszedł do nas. Obydwoje mieli maski, górowali nade mną wzrostem i siłą ale dobrze wiedziałam, że jeden mój ruch mógłby sprawić, że zaczną wić się z bólu. Ta myśl dodawała mi otuchy kiedy patrzyłam na czerwony znak na masce.
- Oczywiście trochę cię ucharakteryzujemy. Jesteś zdolną aktorką poradzisz sobie - zapewnił X.
 Przełknęłam nerwowo ślinę.
- Co dokładnie mam robić? - wychrypiałam.
- Och, będziesz przynętą. Nieszczęśliwie zakochana nastolatka dopuściła się zdrady wobec groźnego mistrza który za karę postanowił ją zgładzić. Nasz idealny rycerz w lśniącej zbroi pojawi się aby cię ocalić. X i moje roboty będą bardzo dobrze grały, że zamierzają cię zranić. Kiedy Robin i ty trochę się pomęczycie próbując walczyć ze złem odsłonisz swoją prawdziwą twarz. A on będzie błagał nas o litość. Wreszcie udowodnię który z nas jest lepszy, kto zawsze był silniejszy.
 Slade jest przebiegły trzeba mu to przyznać. W tym planie jest tylko jedna luka: Raven i Bestia. Mogą przecież pokonać roboty i X'a. Co wtedy? Równie dobrze może aresztować mnie policja. I dobrze, wtedy dołączę do Jamesa i uwolnię się od Slade'a. Nie jest to zła alternatywa.
 Nagle włączyły się wszystkie światła. Widziałam dokładnie ekrany, sprzęt, broń i kilkanaście robotów. Slade włączył ekran główny i zlokalizował wieżę Tytanów. 
- Melanie, pamiętaj jesteś zakochana i nieszczęśliwa. Gotowa za niego umrzeć. - poinstruował mnie X.
 Kiwnęłam głową. Slade wystukiwał jakieś dane w klawiaturę.
- Proś go, błagaj żeby cię nie ratował - dodał Slade.
 Może jeszcze napiszmy scenariusz? Gdzie statyści i kamery? Od dzisiaj nie jestem przestępcą, jestem aktorką.
- Coś jeszcze? - spytałam starając zabrzmieć się sarkastycznie.
  Czerwony X odsunął się z pola widzenia. Slade nacisnął klawisz połączenia i powiedział rozbawiony:
- Krzycz głośno.
 Co? 
 Na ekranie pojawił się dobrze znany salon. Na wielkiej kanapie siedziała Raven z grubym tomem, jednak wzrok miała jakby zamglony. Była jeszcze bardziej zrozpaczona niż zwykle. Kiedy spostrzegła Slade'a w ekranie telewizora krzyknęła:
- Robin, Bestia szybko! 
 Kilka minut później mężczyźni pojawili się tuż obok niej. Stali wpatrując się z nienawiścią w Slade'a. Jestem pewna, że to najpiękniejszy moment w życiu tego drania.
- Czego chcesz? - spytał Robin. 
- Chciałem abyś zobaczył zwiastun interesującego filmu. W roli głównej dobrze znana, jasnowłosa piękność. A, to jest horror - zaśmiał się.
 Nakazał mi podejść aby mnie zobaczyli. Raven i Bestia gwałtownie zaczerpnęli powietrza. Nie miałam odwagi patrzeć na chłopaka z którym całowałam się pierwszy raz w życiu.
 Slade nacisnął jakiś czerwony przycisk. I wtedy poczułam jak coś rozrywa mnie od środka. Ból był ogromny, nie mogłam stać. Padłam na kolana obejmując się w pasie ale to nic nie dało. Z czasem ból narastał, miałam wrażenie, że całe całe moje ciało jest ściskane, rozciągane, gniecione. Nie musiałam udawać. Okropne wrzaski które wydobywały się z moich ust wydawały mi się zdecydowanie zbyt ciche. Jeden z bocznych ekranów wskazujących moje funkcje życiowe zaczął wariować; tętno, puls.. Wszytko świeciło się na czerwono. A ból narastał. Wbiłam sobie paznokcie w twarz chcąc zedrzeć sobie policzki. Czerwone plamy skapywały na ciemną podłogę. Błagam, ja chcę umrzeć. Niech to się wreszcie skończy! Slade bardzo powoli podszedł do mnie i kopnął mnie w brzuch. Zgięłam się w pół krztusząc się kolejną porcją krwi. 
- PRZESTAŃ! 
 Mój oprawca nacisnął ten sam przycisk i przestałam czuć ten potworny wewnętrzny ból. Teraz tylko miejsce po kopnięciu i policzki dawały po sobie znać. Ale wolę to niż ten mechaniczny proces rozrywania mnie od środka. Nie miałam odwagi spojrzeć na ekran z moimi parametrami. Przed chwilą przecież płonęłam.
- Słucham Robinie? Nie podoba ci się przedstawienie?
 Podniosłam się niezdarnie do pozycji siedzącej. Slade chwycił mnie za ramię i poderwał do góry. Potrząsnął mną jak szmacianą lalką.
- Ona ocaliła ci życie i teraz mi za to zapłaci. Jej życie za twoje. Oko za oko - jego głos cichy i złowieszczy sprawił, że ciarki przeszły mi po plecach. 
 Tytani milczeli. Slade wyciągnął przyciągnął mnie do siebie, przycisnął duży nóż do gardła. Poczułam jego spokojny oddech, tak jakby to co robił było zwyczajną, normalną czynnością. Moje serce biło jak po maratonie. Nie oddychałam, ja rzęziłam.
- Zostaw ją! - wrzasnął Bestia.
 Slade wybuchł śmiechem i przycisnął nóż mocniej. Ból szyi jest przyjemniejszy niż to co robi ta maszyna. Kiedy już nie mogłam oddychać Robin powiedział cicho:
- Zrobię wszystko co zechcesz.
 Pomyślałam, że gdyby nie to, że Slade mnie trzyma to zaczął by skakać z radości jak po strzelonym golu. Odłożył nóż. Byłam taka osłabiona tyloma rodzajami bólu, że musiał przytrzymywać mnie ramieniem żebym nie upadła.
- Podam ci namiary gdzie znajdziesz naszą gwiazdę. Masz przyjść sam bo inaczej nacisnę ten magiczny guzik i rozsadzę twoją dziewczynę od wewnątrz. 
 Zrozumiałam, że teraz moja kolej.
- NIE! - wrzasnęłam bardzo głośno - Robin, nie możesz! Nie pozwalam ci! 
 Popatrzyłam na jego zdumioną twarz. Przed oczyma tańczyły mi ciemne mroczki, miałam wrażenie, że zaraz zemdleję. Musiałam wytężyć wzrok żeby dobrze widzieć.
- On cię zabije! Nie możesz zginąć, rozumiesz?! - wycharczałam.
 Slade potrząsnął mną jak marionetką.
- Wybór należy do ciebie, Robinie. Jeśli nie przyjdziesz mogę ci ją dostarczyć w kawałkach. 
- Robinie.. - szepnęłam i w tym samym momencie Slade wyłączył ekran.
 X zaczął bić brawo.
- Świetnie! Genialnie! Nigdy nie widziałem nic lepszego! - krzyczał.
 Slade objął mnie w talii żebym nie wylądowała na pokrytej moją krwią podłodze.
- Masz cały dzień, żeby dojść do siebie, skarbie. W nocy zaczynamy wielkie show i musisz się przygotować. 

***

 Ledwie żywa powlekłam się do mojego pokoju żeby trochę się przespać. Po pięciu godzinach wstałam całkowicie rozbudzona. Wzięłam prysznic, zeskrobałam z siebie zeschłą krew. Ubrałam się w ciemne dżinsy, podkoszulek i czarną kurtkę. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone, żeby choć trochę zakryły siniaki i rany na twarzy. Brązowe oczy kiedyś łagodne i wesołe teraz były dzikie i niespokojne. Zachowywałam się jak zwierzę wypatrujące wszędzie zagrożenia. Takie oczy ma pies który zauważy, że światła samochodów znajdują się zbyt blisko niego. 
 Wmusiłam w siebie kolację. Przez następną godzinę walczyłam z nerwami żeby jej nie zwrócić. Snułam się po wielkim domu który bez Jamesa wydawał mi się pusty i zimny. Co on teraz robi? Jest zamknięty w celi? A może go przesłuchują? Dlaczego schwytanie Robina jest ważniejsze od jego uwolnienia? Jest wrzesień, moi rówieśnicy pewnie teraz przygotowują się do szkoły. Pierwszy raz w życiu tęsknię za szkołą i nauką. 
 Odetchnęłam z ulgą kiedy na dworze zapanowały egpiskie ciemności. X pojawił się nagle tuż obok mnie kiedy przeglądałam stertę gazet w salonie.
- Gotowa na show? 
 Zignorowałam przesadny entuzjazm w jego głosie.
- A po co ty tam? - spytałam zdziwiona. 
- Mam to pogadania z Richardem. 
 Skąd zna jego prawdzie imię? Dziwne. 
 Miejscem w którym odbędzie się walka jest stary magazyn przy plaży. Nie mam pojęcia co takiego jest w tym miejscu, ale w planach Slade'a nic nie jest przypadkowe. 
 X prowadzi samochód jak wariat. Nie zwraca uwagi na światła, dwukrotnie przekroczył prędkość i co rusz próbował zagadywać mnie jakimś głupimi żartami. Nie potrafiłam się na niczym skupić. Mam do odegrania najgłupszą rolę na świecie. Mam być udawać, że jestem zakochana, żeby następnie udawać, że udawałam, że jestem zakochana. Gdzie tu jest logika? Jedno jest pewne. Robin mnie znienawidzi i nie ma mu się co dziwić.
 Zaparkowaliśmy samochód nieopodal magazynu. X majstrował coś przy swoim pasie kiedy w słuchawce padł rozkaz. 
 Pchnęłam wielkie, blaszane drzwi i zamarłam na progu.
Armia wysokich, pomarańczowych robotów z literami S na czole była już w gotowości. Na miękkich nogach zajęłam miejsce na środku pomieszczenia. Uklękłam opuszczając głowę. X związał mnie i zakleił usta taśmą. Poklepał mnie po policzku i zaśmiał się. Ten to zawsze ma dobry humor. 
 Zszokowana przestałam się denerwować. TU JEST SLADE!
 Ale po co? Przecież ta cała armia robotów wystarczy. Przecież jest tu jeszcze X. O co więc chodzi? 
 Mężczyźni wyszli bocznymi drzwiami. Zostałam sama. 
 Nie mogąc się ruszyć zaczęłam analizować minusy tej sprawy. Robin może wcale nie przyjść ignorując mnie. Może jeśli przyjdzie uda mu się uciec? Może obmyślił jakiś genialny plan który go ocali? 
 Gdyby James był tutaj na pewno wiedziałby jak mi pomóc. Ale go tutaj nie ma, pogódź się z tym. 
 Ktoś bardzo powoli otworzył drzwi. Dostrzegłam czarne niebo i księżyc w pełni. 
 Wysoki, umięśniony i przystojny. Jak zwykle idealnie opanowany. Dlaczego ja? Nie jestem warta jego poświęcenia. Jego życie jest cenniejsze od mojego. 
 Podszedł do mnie i powoli odkleił taśmę z mojej twarzy. 
- Robin.. - zaczęłam ale brakło mi słów. 
 Pogłaskał mnie po posiniaczonym policzku.
- Jesteś bezpieczna, już nie masz się czego bać - zapewnił mnie.
 Rozwiązał krępujące mnie liny i pomógł wstać. Oparłam się niezdarnie na jego silnym ramieniu. Cóż, skoro i tak zaraz wszystko wyjdzie na jaw chyba nie zaszkodzi jeszcze trochę poudawać, prawda? 
 Objęłam go mocno i oparłam policzek o jego klatkę piersiową. Znowu to ciepłe, silne ciało. Pocałował mnie w czubek głowy. Stanęłam na palcach a on pochylił się żeby mnie pocałować. 
- Ja też cię kocham - powiedział. 
  W tym samym czasie roboty zaczęły walczyć. 
  Większość z nich atakowała Robina. Mnie po prostu ignorowały jakbym nie istniała. Mimo wszystko walczyłam broniąc go najlepiej jak potrafię. Obydwoje byliśmy już bliscy wyczerpania kiedy jeden z nich złapał Robina w miażdżący uścisk.
- ROBIN! - wrzasnęłam i pobiegłam w jego kierunku. 
 Strzeliłam do maszyny. Jej głowa wybuchła ale na szczęście puścił chłopaka. Drzwi zastawiły cztery roboty. Nie walczyły już. Czekały.
- Co się dzieje? - spytał.
 Bocznymi drzwiczkami wszedł Slade i X. Nie spieszyli się zbytnio.
 Robin zasłonił mnie własnym ciałem. Wychyliłam się zza jego pleców aby móc dokładnie widzieć nowo przybyłych. 
- No, no, no. Nigdy nie spodziewałbym się takiego romantyzmu po takim zimnym rycerzu - skomentował Slade.
 Nie mogłam widzieć wyrazu twarzy Robina ale jestem pewnie, że jest wściekły. X jak na razie milczał.
- Zostaw Melanie w spokoju - warknął mój wybawca. 
 Slade wybuchł śmiechem.
- Zostawię ją jeśli sama będzie tego chciała.
 Zapadła grobowa cisza przerywana jedynie dudnieniem mojego serca.
- Melanie pozwól tutaj.
 Minęłam Robina i z grobową miną podeszłam do Slade'a. Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. 
- Mamy słabość to tych samych kobiet, zauważyłeś? 
 Robin był w takim szoku, że nie mógł wykrztusić słowa. 
- Powiedz, że to nieprawda - zwrócił się do mnie.
 Popatrzyłam mu prosto w twarz. Slade mocniej mnie objął. Żeby było mi łatwiej kłamać zwróciłam się do niego.
- Wolę starszych, jesteście bardziej doświadczeni w babskich sztuczkach - oznajmiłam.
 Slade wybuchł śmiechem. 
 Staliśmy tak objęci jak zakochana para (co by na to powiedział James?). Wściekły Robin chciał się na nas rzucić, ale drogę zagrodził mu X.
- Stój. Musimy pogadać, Richard.
 Chłopak stanął jak wryty. 
- Skąd ty.. 
 Nie spodziewałam się czegoś takiego. X zdjął maskę i cinął w kąt. Z tyłu widziałam tylko jego czarne włosy. Slade był tak zachwycony, że zacisnął mocniej dłoń na moim boku i syknęłam z bólu.
 Robin wyglądał jakby zobaczył ducha.
- Jason - wykrztusił w końcu.



---------------------------------------------------------
Kochani!
Udało mi się napisać ten rozdział tylko dlatego, że dzisiaj nie byłam w szkole. Musiałam pójść do lekarza i długo zeszło (małe problemy),
Wiem, że dostałam nominacje za które bardzo dziękuję ale nie mam teraz czasu się tym zająć. Obiecuję, że jeśli tylko będę miała trochę wolnego to się tym zajmę. 
Od jutra normalnie do szkoły a w piątek wychodzę z domu o 7 a wracam o 2 w nocy jupi! xD wyjeżdżam na wycieczkę do Krakowa. W sobotę odsypianie a w niedzielę przyjeżdża do mnie babcia z Niemiec więc cały dzień spędzę z nią. Może na wiosnę ja pojadę do niej, do Niemiec :D
Więc jak widzicie ja cały czas zabiegana -.-
Mam nadzieję, że rozdział się się spodobał, starałam się :D 
Pozdrawiam :*

piątek, 11 września 2015

25.

Nigdy w życiu nie całowałam się z żadnym chłopakiem. Nie chodzi o to, że jestem brzydka, po prostu odstraszam swoim charakterem. Nie ma drugiej tak upartej, skrytej i nerwowej osoby jak ja. Łatwo wybucham, głośno krzyczę i dużo przeklinam. Z pewnością nie odpowiada to płci przeciwnej, wolą spokojnie i delikatnie dziewczyny. Szczerze mówiąc do tej pory mi to nie przeszkadzało, bo nigdy nie na nikim mi nie zależało. Koledzy ze szkoły wydawali mi się być niedojrzali i dziecinni, starsi zbyt chamscy i niemili. Wszystko się zmieniło. 
 W nocy mój mózg raczył mnie snami ze mną i Jamesem w roli głównej. Nie dotyczyły one bynajmniej naszych treningów czy wspólnych misji. Głupio się z tym czując zeszłam rano do kuchni i zastałam go wpatrującego się we wschodzące słońce. Pomarańczowe promyki sprawiły, że jego oczy zdawały się lśnić jasną zielenią. Podziwiałam przez dłuższą chwilę jego muskularne ramiona, męską szczękę i kilka innych interesujących szczegółów dopóki nie odwrócił się i nie przywitał mnie szerokim uśmiechem. "Dzień dobry, wojowniczko!". Nie mieliśmy nastroju do żartów bo dostaliśmy od Slade'a jasne rozkazy. Dzisiaj punkt dwunasta zaplanowany został pojedynek Jamesa. 
 W tym planie oczywiście gram jedną z głównych ról. Straszny karambol na głównej ulicy miasta jest dosyć ryzykowany ale według naszego szefa mamy sobie z łatwością poradzić ponieważ będą nam pomagać dwie osoby. Czerwony X i Plazmus również zostają włączeni do akcji. Z tego co mi wiadomo mam się jakoś przebrać żeby nikt mnie rozpoznał. 
 Wypiłam łyk gorącej kawy i skrzywiłam się. Nigdy nie lubiłam jej pić ale teraz nie mam wyjścia jeśli nie chce zasnąć podczas misji. James wybuchł śmiechem na widok mojej miny.
- Zobaczysz, nic ci się nie stanie. Już ja tego dopilnuję - zapewnił mnie. 
- Boję się o ciebie - wypaliłam. 
 Wyraz zdziwienia na jego twarzy był tak ogromny, że  filiżanka w jego dłoni zastygła w połowie drogi do ust. Próbowałam się doszukać w przystojnej twarzy jakiejś innej emocji kiedy powiedział:
- Nigdy nikt się o mnie nie bał - powiedział a ja poczułam niemiłe mrowienie w brzuchu.
 Spuściłam wzrok na drewniany blat. Starałam się zignorować to, że moje serce zaczęło bić dwa razy szybciej i pewnie zrobiłam się czerwona.
- Uwierz mi, Slade nie jest tego wart - szepnęłam - ucieknij stąd. Ty masz wybór ja nie.
 Patrzył na mnie jakbym przemawiała do niego w obcym języku. No tak, przecież dla niego Slade jest kimś w rodzaju dobroczyńcy. Ocalił go od nicości, od życia na ulicy. Dał mu jako taki dom i warunki do utrzymania się. A w zamian zrobił z niego złoczyńcę. 
- Proszę. Możesz żyć inaczej - błagałam cicho. 
- Ty nic nie rozumiesz! - krzyknął uderzając pięścią w stół.
 Zdziwiona niemal podskoczyłam na krześle.
- Slade traktuje mnie jak syna! Znaczę dla niego o wiele więcej niż ty! 
 Wstałam gwałtowanie czując narastającą wściekłość. To o to mu chodzi, tak?! Kto ma zostać pupilem tego zbrodniarza?
- Tak? To idź go i sobie uwielbiaj ale ode mnie masz trzymać się z daleka! - wrzasnęłam kierując się w kierunku drzwi.
- Obrażaj się, proszę bardzo! - odkrzyknął.


*** 

  Przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze. Bardzo schudłam, moja cera była jeszcze bledsza niż zazwyczaj a oczy podkrążone. Włosy związałam w warkocza żeby mi nie przeszkadzały. Ubrana w ciemne dżinsy i kurtkę założyłam idiotyczną maskę która zasłaniała moje oczy. Naprawdę prezentowałam się beznadziejnie. Ale czy to ważne? Jeśli dzisiaj wszystko pójdzie zgodnie z planem Cyborg przestanie być członkiem Młodych Tytanów. Ostatnio nie pojawiał się na żadnej z akcji, pewnie Slade wytropił co jest tego powodem.  
 Wyszłam przed dom gdzie już czekali na mnie James i Czerwony X. Włożyłam słuchawkę do ucha i uśmiechnęłam się krzywo. Nie ma co zapowiada się cudowne popołudnie. 
- No, no. Całkiem niezła z ciebie lala się robi - powiedział X.
 Ciekawe jak on wygląda? Czy zgodziłby się zdjąć tę maskę? 
- Trzymaj się od niej z daleka - warknął James kierując się w kierunku samochodu.
 Dopiero co zrobił mi karczemną awanturę a teraz udaje zatroskanego kolegę? Niech wie, że ja też mam prawo do denerwowania go.
- A może ja nie chcę żeby trzymał się z daleka, co? - spytałam niewinnie.
 Warto było to powiedzieć żeby zobaczyć jego zszokowaną minę. Patrzył na mnie jak na wariatkę. 
- Nie dosyć, że ładna to jeszcze do tego zadziorna - skomentował X wkładając kluczyki do stacyjki. 
 Ignorując narastające poczucie winy usiadłam z tyłu ignorując ich. Niech mówią sobie o czym chcą ja nie mam nastroju na pogawędki. 

***

 Nie poznałam głównej ulicy Jump City. Plazmus spowodował ogromny chaos, ludzie uciekali i krzyczeli. Jedne samochody stały, inne były powywracane pod dziwnymi kątami. Kobiety płakały, ktoś głośno krzyczał. Nie dostrzegłam nigdzie radiowozów czy karetki. 
 Plazmus ryknął i zniszczył latarnię. Nie ma co, spokojny z niego koleś.
- Niezły pokaz, co? - zagadnął mnie X.
 Starałam się nie przyglądać pokrzywdzonym ludziom. James poprawił kurtkę, wciągnął pistolet i zaczął z nudów mierzyć do niego w przechodniów. Jedni uciekali z krzykiem inni unosili ręce do góry w geście poddania się. X poprawił czarną pelerynę i wyciągnął kilka metalowych kul.
- Jak tylko pojawi się wielka piątka sprawisz, że pochłonie ich ogień, prawda? - spytał zadowolony.
 Nie zdążyłam odpowiedzieć bo dostrzegłam Tytanów. Zgodnie z przewidywaniami Slade'a pojawiła się cała czwórka. Wiele razy widziałam Robina wściekłego więc ten widok nie zrobił na mnie wrażenia. 
 Bestia zaczął udzielać pomocy poszkodowanym. Odciągał ich na bok, coś tłumaczył. Raven walczyła z X i Plazmusem jednocześnie. Widać było, że dobrze sobie radzi mimo, że przeciwnicy mają liczebną przewagę. Wątpię, żeby Jinx udało się ją pokonać. 
 James zaczął uciekać więc Robin i Cyborg ruszyli za nim w pościg. Moim zadaniem jest odciągnąć od nich lidera albo chociaż zająć go czymś przez chwilę. Czy to, że zawsze właśnie ja muszę z nim walczyć jest przypadkowe? Wydaje mi się, że nie. Slade chce upokorzyć swojego dawnego praktykanta prezentując mu nowego. Pewnie też chce dowieść jego porażki, w końcu Robin zgodził się żebym została Tytanką. 
 Przebiegliśmy tylko kawałek, teraz znajdujemy się bliżej mojej szkoły. Wyciągnęłam pistolet i strzeliłam w kierunku Robina. Pocisk stłukł jedną ze sklepowych witryn ale chłopak odwrócił się gwałtownie. Kilkanaście metrów dalej James toczył pojedynek z Cyborgiem.
 Postanowiłam jak to najbardziej możliwe pomóc mojemu partnerowi. Mimo porannej kłótni dalej mi na nim zależy.
- Cześć, Robin - zaczęłam uśmiechając się - ładną mam maskę, nie? Co tam u twojej dziewczyny? 
- Jesteś żałosną marionetką Slade'a. Nie jesteś nawet warta żeby na ciebie splunąć - powiedział obojętnie. 
 Też bym chciała być taka opanowana. Niestety, w moim wypadku na chęciach się kończy. 
- Tak? A ty niby kim jesteś? Masz zbyt wysokie mniemanie o sobie - warknęłam.
 Pokręcił głową z rozbawioną miną.
- Jesteś tak głupia i naiwna, że nie mam ochoty nawet ci dokuczać. 
 Podbiegł do mnie i uderzył pięścią w twarz. Poczułam jak krew tryska mi z nosa i plami kurtkę. 
- Zostaw ją skurwysynie! - usłyszałam Jamesa. 
 Cyborg padł na ziemię. Nie rozumiem co się stało, ale nie ruszał się. Czyżby on.. nie żyje?
 Przerażanie na twarzy Robina sprawiło, że przestał być tak idealnie obojętny. Chciał pospieszyć na pomoc przyjacielowi ale James strzelił do niego. 
 Nawet się nie zastawiłam nad tym co robię. Rzuciłam się na Robina pociągając go na ziemię tak, że kula trafiła w szybę. 
 Leżałam teraz na nim zasłaniając jego ciało przed szklanymi odłamkami. Jeden z nich boleśnie wpił mi się w plecy. Słyszałam jego urwany oddech na policzku, czułam jego umięśnione ciało pod moim własnym.  Ubrudziłam mu strój krwią. 
 Podniosłam się powoli opierając się niezdarnie na obolałych dłoniach. Nasze twarzy dzieliło kilkanaście centymetrów.
- Ty.. uratowałaś mnie. - powiedział zszokowany.
 Dlaczego Slade milczy? Przecież to co zrobiłam zasługuje na karę. 
- Zajmij jego uwagę - usłyszałam rozkaz w słuchawce.
 Czyli w tej chwili James, X i Plazmus robią coś na tyle ważnego, że wymaga to nieobecności lidera Młodych Tytanów. Trzeba improwizować. Wykorzystując to, że praktycznie na nim leżę postanowiłam zrobić wszystko żeby zapomniał o walce.
- Bo.. - zaczęłam czując zażenowanie - ja cię kocham.  
 Jestem skończoną idiotką wyznającą miłość wrogowi który przed chwilą prawie złamał mi nos. Czas udać się do psychiatry.
- Co.. co powiedziałaś? - spytał zszokowany.
 Melanie, działaj. Jeżeli chcesz żeby plan dobiegł końca musisz się wysilić. 
 Nie zastanawiając się zbytnio pocałowałam go delikatnie. Myślałam, że mnie odepchnie albo zignoruje. Wszystkiego bym się spodziewała tylko nie tego co nastąpiło.
 Położył dłonie na moich plecach i przycisnął mnie do siebie. Zaczęliśmy się całować o wiele bardziej namiętnie. Mój oddech stał się szybki i urwany nie słyszałam już odgłosów walki ani krzyków ludzi. Wplotłam palce w jego ciemne włosy, on błądził dłońmi po moich plecach. Kiedy przestaliśmy pogłaskałam go po policzku żałując, że nie mogę zdjąć mu maski żeby zobaczyć te niebieskie oczy. 
 Nagle usłyszałam jak ktoś nabiera gwałtownie powietrza zszokowany. Oderwałam niechętnie wzrok od Robina i zaważyłam Jamesa a jego mina nie wskazywała radości po udanej misji. Wściekły podszedł do mnie i pociągnął za ramię.
- Idziemy - warknął przez zaciśnięte  zęby.
 Robin wstał chcąc z nim walczyć ale w tym samym czasie pojawiła się Raven.
- Robin, zostaw ich! Cyborg gdzieś zniknął! - krzyknęła a ja pierwszy raz dostrzegłam na jej twarzy przerażenie.
 Przyjrzał mi się po raz ostatni, odwrócił się i poszedł za przyjaciółką. 
 Zdałam sobie sprawę, że patrzę się na niego zdecydowanie zbyt długo kiedy James zniecierpliwiony pociągnął mnie za ramię.
- Wracamy. To koniec.
 Czując ogarniające mnie rozczarowanie i zawstydzenie udałam się za nim w kierunku samochodu porzuconego pod bankiem. Nie mam pojęcia gdzie podziali sie X i Plazmus.
 Nagle mój towarzysz zatrzymał się gwałtownie a ja na niego wpadłam. Myślałam, że znowu chce się ze mną pokłócić ale tym razem powód był inny;  radiowóz zatrzymał się tuż przed nami i wyszli z niego policjanci.
- Uciekaj! - krzyknął James. 
 Myślałam, że pobiegnie za mną ale mężczyźni zdążyli go obezwładnić. Patrzyłam jak zakuwają go w kajdanki i prowadzą do samochodu.
 Nie mogę go tak zostawić! Przecież on nie może..
- JAMES! - wrzasnęłam.
- Siedź cicho. Uciekaj stamtąd - rozkazał cicho Slade.
 Zza rogu wyłonił się X i złapał mnie za rękę ciągnąc w kierunku zaułku. Zaczęłam się wyrywać i wrzeszczeć mając przed oczami mojego przyjaciela. Poczułam ukłucie w szyję i bezwładna wylądowałam w ramionach X'a.

-------------------------------------
Witajcie kochani!
Przepraszam za brak notek ale jestem zmęczona :( Mam lekcje o 7 więc wstaję o 5:30 :( Poza tym mam strasznie dużo nauki i ledwo wyrabiam. Ale za to klasę mam super i poznałam już nowych znajomych! :D
Piszcie co u Was, jak tam klasa i lekcje!
W miarę możliwości postaram się nadrabiać zaległości w czytaniu na waszych blogach.
Życzę miłego weekednu! :* (ja się będę uczyła...)