Znajdowałam się w.. Nie wiem jak to nazwać. Jakiś podziemnych komnatach? Wszędzie tu było pełno drogiego sprzętu, jakieś ekrany i wielki ozdobny tron. Podejrzewałam, że w innych pomieszczeniach znajdują się jakieś normalne pokoje.
Przede wszystkim było tu bardzo mroczno i tajemniczo. Ciarki przeszły mi po plecach.
- Rozgość się, mała - rzucił Slade.
Położyłam moją torbę na ziemi. Slade rzucił we mnie jakimiś ubraniami.
- Załóż to.
Popatrzyłam się na niego zdezorientowana. Wybuchnął śmiechem.
- Nie, nie przy mnie. Idź tam i się przebierz.
Pobiegłam we wskazanym kierunku. Ale dziwne ciuchy.
Założyłam czarne spodnie z wieloma kieszeniami po bokach. Znajdowały się w nich jakieś dziwne przedmioty z takim samym S jak na moim naszyjniku. Wsunęłam na stopy ciężkie buciory. Następnie założyłam pomarańczowo czarny podkoszulek. Na lewej piersi było naszyte ozdobne S.
Założyłam czarną kurtkę i związałam włosy w warkocz.
Pobiegłam do Slade'a. Przyglądał się mapie na jednym z wielkich ekranów. Zaznaczone małe M na moim domu!
- Co to jest? - wyrwało mi się.
- Twój naszyjnik to naprawę lokalizator. Pozwalał mi śledzić cię. - odparł bez skrępowania.
Jeżeli myślałam, że Tytani mnie przed nim obronią to byłam w błędzie. Nikt mnie przed nim nie obroni. Ja nie mam wyjścia. Albo będę robiła to co on chce albo..
- Do twarzy ci w tym kostiumie.
- Dzięki - mruknęłam mając nadzieję, że usłyszał nutkę niechęci w moim głosie.
- Nie traćmy czasu. Zacznijmy trening!
Tak, świetny pomysł! Porządne siniaki to to na co zawsze mam ochotę!
- Co wolisz najpierw? Uczymy się panować nad twoją mocą czy tradycyjne metody?
Pomyślałam o tym, że jeśli się zapędzę to możemy zostać żywcem zakopani pod ziemią.
- Wolę tradycyjne metody walki jakieś no czy ja wiem ee..
Zachwycony stanął na przeciwko mnie.
- W tym akurat jestem mistrzem.
- Zawsze się tak przechwalasz - mruknęłam.
Zaśmiał się. Zaczął mi demonstrować jakieś chwyty. Potem pokazywał jak należy odpierać atak. Poczułam się jakbym była na jakimś treningu czy czymś takim.
- Teraz ty zaatakuj mnie.
- To głupie. I tak nic ci nie zrobię.
Westchnął zniecierpliwiony.
- Chodzi o to żebyś nauczyła się chwytu.
Dobra. Co mi szkodzi. Jak mi odda to wyląduję połamana w szpitalu.
Zacisnęłam pięść i wycelowałam w jego w twarz. Z łatwością zatrzymał moją dłoń. Wiem, że to nie przepisowe ale chciałam mu dołożyć, zamachnęłam się lewą ręką. Ją również teraz trzymał. Spojrzał mi w oczy. Jego uścisk był tak silny, że nie mogłam się ruszyć.
Czułam, że robię się cała czerwona.
Uśmiechnął się.
- Zabieraj od niej te łapy!!!
Robin? Przybyła tu cała piątka. A jednak zrozumiał! Udało im się namierzyć kryjówkę Slade'a! Spojrzałam na niego. Objął mnie w talii i ukrył za sobą. Bronił mnie.
- Jak się tu dostaliście? Jak przedarliście się przez moje systemy obronne!!!
Nie widziałam go nigdy tak wściekłego. Złapał mnie za rękę. Wyjął przedmiot podobny do pilota i nacisnął guzik. Pojawiły się straszne, wielkie roboty. Było ich tak dużo.. Jak piątka nastolatków sobie z nimi poradzi?
- Walczcie! - krzyknął Slade i zaczął biec pociągając mnie za sobą.
Nie ruszyłam się z miejsca. Nie mogłam pozwolić, żeby Tytanom coś się stało.
- Chodź! Musimy iść!
Patrzyłam się na niego szeroko otwartymi oczyma. Nie miałam pojęcia co robić. Usłyszałam jak Tytani walczą. Slade warknął i pociągnął mnie za sobą. Zaczął biec.
- Stój!!! - przed nami pojawił się Robin.
Przerażona patrzyłam jak walczą. Stres mnie sparaliżował. Rozejrzałam się.
Cyborg i wielki, przerażający tygrys walczyli z robotami. Tak samo jak Raven i Gwiazdka.
- Nie odbierzesz mi mojej własności, Robin! Nie tym razem!
Robinowi krew polała się z nosa. Przegrywał. Slade pchnął go brutalnie na ścianę.
- NIE!!! - krzyknęłam.
Stanęłam między nimi. Rozłożyłam szeroko ręce. Chciałam obronić chłopaka.
- Odejdź. Nie zmuszaj mnie, żebym cię uderzył.
- To ty zostaw go w spokoju!
Przyglądał mi się zrozpaczony. Chyba naprawdę nie chciał zrobić mi krzywdy. Odepchnął mnie mocno aż upadłam. Rozbiłam sobie kolano.
Robin podniósł się a jego przeciwnik znów go uderzył. Podbiegłam do chłopaka i przycisnęłam do ściany. Zasłoniłam go własnym ciałem.
Slade przyglądał mi się rozdarty. Uderzył mnie w twarz. Ale byłam uparta i nadal stałam pomiędzy nim a Robinem.
- Odejdź. To jest nasz wróg.
Pokręciłam przecząco głową. Slade wymierzył mi kolejny cios tylko jeszcze mocniejszy. Miałam wrażenie, że płonie mi policzek. Łzy stanęły mi w oczach.
Usłyszałam przeraźliwe warczenie i wielki tygrys rzucił się na Slade'a.
Złapałam Robina który był cały we krwi. Stracił przytomność. Chciałam go unieść ale nie miałam siły. Położyłam go delikatnie na podłożu.
Slade był przeraźliwie poszarpany.
- Bestia! Zostaw go!
Zwierzę popatrzyło na mnie jakbym postradała zmysły.
- Ucieknijmy stąd ale nie rób mu krzywdy.
Tygrys nie miał zamiaru mnie posłuchać. Na miękkich nogach podeszłam bliżej.
- Błagam. Zrób to dla mnie - łzy ciekły mi ciurkiem po bolących policzkach.
Zwierzę dało za wygraną i odeszło. Podbiegłam do Slade'a.
- Przepraszam za wszystko..
Chwycił mnie za dłoń.
- Nigdzie nie pójdziesz.
Bestia zawarczał. Musiał mnie puścić.
Gwiazdka złapała nieprzytomnego Robina i wyleciała z nim w kierunku wyjścia unikając robotów. Raven polecała za nimi, natomiast ja, Cyborg i Bestia biegliśmy. O dziwo, roboty nie robiły mi krzywdy. Spojrzałam po raz ostatni przez ramię. Slade patrzył się prosto na mnie. Wściekły to za mało żeby opisać jego wygląd.
Czemu taki krótki?! Świetny pomysł na bójkę Slade'a i Robina :3,czekam na nexta ^^
OdpowiedzUsuńSuper ^^
OdpowiedzUsuńI super jak zwykle. Znów. Ech... <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać co dalej!
(U nas 4 rozdział. Wpadniesz? ;) )
Pozdrowionka
Emi
What Theee...?! Czemu taki krótki no?! ;x Ja tu się wkręcam, wczuwam się w rolę głównej bohaterki, mam dreszcze na ciele, gały wychodzą mi z orbit a gęba doszczętnie mi opada a ty mi w takim momencie przerywasz...ech...napisałabym, że mam za to focha, no ale nie mogę mieć focha po takim zajebistym rozdziale, hyhy.:D Najlepszy był moment bójki między Sladem i Robinem, ale nie mogę przetrawić tego, że mój ulubieniec przegrał.;c (Wiesz o którym mówie. XD). I nie wiem czemu, ale wybuchnęłam śmiechem kiedy Mel jeszcze na koniec przeprosiła Slade'a a wcześniej oberwała od niego dwa razy. XDD Rozdział: Genialny! Czekam na next! ;*
OdpowiedzUsuńMatko, super notka! Tylko krótka. Bardzo podoba mi się twój sposób pisania. Gwiazdka obrażona na cały świat z powodu głupiej koszulki xD Lubię twojego Robinka, on zawsze taki surowy? ^^ Tylko coś w tym Slejdziku nie pasuje... Jeszcze nie wiem do, jak się dowiem to dam znać ^^
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie ;) http://susan-teentitans.blog.pl/